Jeszcze kilka lat temu sprawy frankowe często trwały około 4-5 lat. Wszyscy wtedy uczyliśmy się tych zagadnień prawnych, Sąd Najwyższy i ETS musiał wielokrotnie wyjaśniać wątpliwości prawne Sędziów i pełnomocników. Ponadto początkowo Sądy zasądzały nadpłaty, czyli nie unieważniały umów, ale wyliczały część rat, jakie były niezgodne z prawem. To wszystko składało się na przedłużanie postępowań.
Obecnie każdy Sędzia wydał już dziesiątki, jeśli nie setki „wyroków frankowych”, ma już własną ocenę stanu prawnego na tle wzorców umów z poszczególnymi bankami. Dlatego teraz sprawa frankowa w wielu Sądach w I instancji może się zakończyć w ciągu 3-6 miesięcy po złożeniu pozwu. Oczywiście nie oznacza to gwarancji wydania wyroku w tym czasie, ponieważ zawsze zależy to od okoliczności faktycznych oraz obciążenia danego Sądu sprawami.
W pierwszej instancji Sąd zazwyczaj chce przesłuchać Kredytobiorców. Najczęściej takie przesłuchanie jest możliwe bez wychodzenia z domu – przez Internet. Niektóre Sądy jak SO w Krakowie czy Suwałkach często uwzględniają wnioski o przesłuchanie Powodów na piśmie.
Niestety banki niemal zawsze odwołują się od korzystnego dla Kredytobiorcy wyroku, co oznacza, że wyrok uprawomocnia się dopiero, gdy Sąd II instancji wyda orzeczenie na skutek apelacji. Rozprawa apelacyjna nie wymaga udziału Kredytobiorców w sprawie, jest to zazwyczaj jeden termin w formie zdalnej, trwający zazwyczaj około 30 minut. Czasem Sądy dodatkowo odraczają publikację wyroku o 2 tygodnie. Terminy rozpoznania sprawy przez Sądy II instancji są bardzo różne. W ostatnim czasie obserwuję, że Sądy Apelacyjne w Warszawie, Łodzi czy Katowicach dość długo orzekają w sprawach, jest to spowodowane zalewem Sądów pozwami frankowymi. Są też Sądy, które wydają orzeczenia w II instancji dużo szybciej.
Z uwagi na to, że w zależności od Sądu czas do prawomocnego rozpoznania sprawy może się przedłużać proponuję Mocodawcom – zwłaszcza tym mieszkającym w apelacjach najbardziej obciążonych Sądów – składanie w pozwie wniosku o zabezpieczenie powództwa przez wstrzymanie obowiązku płacenia rat kredytu. Do maja 2023 r. Sądy najczęściej uwzględniały te wnioski, jeżeli suma rat zapłaconych przez kredytobiorcę przekraczała kwotę, jaką bank „pożyczył” i wypłacił udzielając kredytu. Po orzeczeniu ETS zabezpieczenia powinny być częściej udzielane, jednak nie mamy tu nigdy 100 % pewności, że Sąd nam takiego zabezpieczenia udzieli. (Więcej na ten temat we wpisie o zabezpieczeniach)
Z chwilą wydania wyroku przez Sąd II instancji bank zamyka kredyt (często w kilka dni po wyroku). Wtedy należy rozliczyć się z bankiem. Obowiązuje zasada, że bank winien zwrócić wszystko, co zapłacił mu kredytobiorca, a kredytobiorca zwrócić to, co bank mu wypłacił, gdy udzielał kredytu.
I w tym momencie są różne praktyki: czasem w pozwie wnosimy o zwrot wszystkich rat, zapłaconych przez Kredytobiorcę. Wtedy jednak, gdy sprawa w sądzie się przedłuża, grozi nam sprawa z powództwa banku, który musi zabezpieczyć się przed przedawnieniem swojego roszczenia o zwrot kapitału. Ponadto niektóre Sądy np. w apelacji wrocławskiej wydają wyroki uwzględniające teorię salda, co oznacza że umowa jest unieważniania, ale Sąd oddala powództwo o zapłatę.
Dlatego, żeby zaoszczędzić kredytobiorcy stresu związanego z kolejną sprawą w Sądzie, albo z wydaniem wyroku z uwzględnioną teorią salda czy zarzutem zatrzymania – uważam, że najbezpieczniej jest od razu potrącić kwotę kapitału kredytu. Oznacza to, że na samym początku Klient płaci bankowi to, co się należy bezgotówkowo, mocą swojego oświadczenia, z tego co Klient sam uiścił spłacając raty. W ten sposób traci się odsetki od kwoty potrąconej, jednak zyskuje się spokój i bezpieczeństwo, co jest ważne zwłaszcza dla osób, którym zależy na jak najszybszym uwolnieniu się od zobowiązań na rzecz banku.
W powyższej sytuacji po wydaniu wyroku mamy unieważniony kredyt, co stanowi podstawę do ubiegania się o wykreślenie wpisu o hipotece z ksiąg wieczystych, a kapitał jest już rozliczony. W zależności od sytuacji bank dopłaca jakąś kwotę ponad kapitał lub w przypadku niedopłaty klient dopłaca bankowi. To jak w danej sprawie wygląda rozliczenie z bankiem jestem w stanie powiedzieć mając zaświadczenia z banku. Wtedy mówię jasno jaka jest sytuacja. Wycena sprawy jest bezpłatna.
Tym samym przed złożeniem pozwu, po bezpłatnej wycenie, Klient widzi swoją sytuację. Znając miejsce zamieszkania mogę też precyzyjniej ocenić szacunkowy czas prowadzenia sprawy sądowej.